Wybaczyć zdradę czy nie ?Zdrada… Już samo to słowo budzi w nas wiele emocji i nie kojarzy nam się dobrze. Zdrada kojarzy nam się z zawiedzionym zaufaniem, poczuciem krzywdy ze strony najbliższej nam osoby – osoby, która miała nas kochać i być wobec nas wierną, lojalną. Kojarzy nam się z bólem, próbami zrozumienia, dlaczego do niej doszło, a nawet z próbami usprawiedliwienia partnera. W skrajnych przypadkach osoba zdradzona zaczyna nawet doszukiwać się winy w sobie, w tej sposób starając się znaleźć wyjaśnienie dla ukochanej osoby. O tym, jak zdrada wpływa na życie człowieka, na poczucie jego wartości, na jego stan emocjonalny i psychiczny, najwięcej jednak mogą powiedzieć osoby, którym przyszło się z nią jednak zdrada jest już faktem dokonanym, to nie da się cofnąć czasu, by do niej nie dopuścić. Trzeba zmierzyć się z nią ze świadomością, że będzie ona zawsze kładła się cieniem na związku, na relacjach z partnerem. Wiele osób, które zostały zdradzone, staje przed swoistym dylematem – wybaczyć zdradę czy odejść?Czy mam mu wybaczyć ?Zdrada najczęściej jest zaskoczeniem dla osoby, która została zdradzona. Najczęściej jest też trudna do zrozumienia i wiąże się z wieloma sprzecznymi emocjami – od nienawiści do poczucia krzywdy i cierpienia. Osoba, która została zdradzona, nie tylko nie potrafi uwierzyć w to, co się stało, ale również nie potrafi pogodzić się z tym, że partner, pomimo zapewnień o miłości, nie potrafił dochować wierności. Zdrada pociąga za sobą dość trudny do przejścia kryzys w związku. To trwające wiele dni kłótnie, pretensje, wzajemne oskarżenia i niejednokrotnie przerzucanie się odpowiedzialnością za to, co się wydarzyło. Zdrada bardzo często może zaważyć na przyszłości związku i tu zarówno zależeć to będzie w równej mierze od tego, kto zdradził, jak i od tego, kto został zdradzony. Bo zdradzają zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Może być tak, że osoba, która zdradziła, zrobiła to, kierując się uczuciami i zdrada jedynie jest przypieczętowaniem decyzji o odejściu, do szukania szczęścia u boku kogoś innego. Może być i tak, że osoba zdradzona uznaje, że partner tak bardzo zawiódł jej zaufanie, że tak bardzo ją zranił, iż nie widzi już swojej przyszłości u jego jednak zdrada staje się impulsem do walki o związek. Wynika to w dużej mierze z faktu, że osoba, która została zdradzona, nadal kocha i nadal nie wyobraża sobie życia bez partnera. Stara się usprawiedliwić zachowanie partnera i zastanawia się, czy nie ponosi winy za jego czyn. Ponad wszystko chce wierzyć w zapewnienia partnera, że to była tylko chwila zapomnienia, że zrobił to z głupoty i już nigdy więcej nie zdradzi. Czasami nie potrafi odejść z lęku przed samotnością, przed tym, że może już nie spotka kogoś, kogo pokocha i z kim będzie mogła ułożyć sobie życie. Tu powodów pozostawania w związku pomimo zdrady może być wiele. Nie da się nikomu jednoznacznie doradzić, czy ma zdradę wybaczyć czy odejść, bo związek ten nie ma już dobrych perspektyw na przyszłość. To już zależy wyłącznie od naszej dojrzałości emocjonalnej i tego, czy zdradę potraktujemy jako życiową lekcję, jako sygnał, że nad związkiem należy popracować. Są przypadki, że wbrew pozorom zdrada umacnia związek, otwiera partnerom oczy na wiele spraw w ich wspólnym życiu i umożliwia im zbudowanie dojrzałej relacji. To wyłącznie od ludzi zależy, w jaki sposób wykorzystają to doświadczenie – zdrada jest również życiowym odpowiemy sobie w obliczu zdrady na pytanie: odejść czy wybaczyć?, musimy odpowiedzieć sobie na zupełnie inne pytanie. Czy jesteśmy w stanie zapomnieć o tym, co miało miejsce i nie wracać do tego przy każdym poważniejszym kryzysie w związku. Czy jesteśmy w stanie nie wypominać i nie obwiniać za zdradę w każdej trudniejszej chwili? Dlaczego zapomnienie o zdradzie jest tak ważne? Wybaczyć można wiele rzeczy drugiemu człowiekowi. Pamięć ludzka jednak rządzi się swoimi prawami i nie jest w stanie zapomnieć o tym, co się wydarzyło. Pewne rzeczy odżywają w nas nawet po wielu latach. Czy można więc powiedzieć, że komuś się naprawdę wybaczyło, jeśli nie potrafiło się zapomnieć o doznanej krzywdzie? Wybaczenie zawsze powinno pociągać za sobą zapomnienie – bez niego nie ma racji bytu. Powinno być rodzajem linii, za którą nie ma już powrotu do tematu zdrady, nie ma już oskarżania, zarzucania, wypominania. Bez zapomnienia zdrada położy się cieniem na przyszłości związku i przypomni o sobie przy najbliższej jesteśmy przekonani, że potrafimy zapomnieć, wybaczyć i odzyskać zaufanie do partnera, to możemy podjąć próbę budowania wspólnej przyszłości. Musimy też spojrzeć na związek z nowej perspektywy, naprawiając w nim to, co doprowadziło do zdrady partnera. Jeśli jednak mamy pewność, że nie będziemy w stanie zapomnieć, to znacznie lepszym rozwiązaniem jest odejście od partnera, choć taka decyzja nie będzie łatwa, jeśli nadal kochamy partnera. Znam przypadek, w którym on zdradził, ona wybaczyła, ale nie zapomniała. Po zawirowaniach udało im się nawet założyć rodzinę, lecz zdrada tak mocno zakorzeniła się w psychice kobiety, że każdy spór kończył się nawiązywaniem do niej. Dziś nie są już razem. W rzeczywistości jej decyzja o pozostaniu w związku po zdradzie, zniszczyła ich oboje. Tagi: ⭐ życie po zdradzie żony, jak odejść od męża, jak wybaczyć zdradę żonie, jak żyć po zdradzie żony,9 kwietnia 2021. Istotną rzeczą jest rozróżnienie między przebaczeniem a pozostaniem. Nie możesz zostać, jeśli nie przebaczysz partnerowi; ale możesz mu przebaczyć, nawet jeśli zdecydujesz się odejść. (fot. iStock) Oto pytanie, które powraca od momentu, gdy kłamstwo zostaje odkryte.
Kiedy relacja z ukochaną osobą wisi na włosku, chwytamy się wszelkich dostępnych metod, by ją ocalić. Próbujemy wskrzesić dawne uczucia i namiętność, dotrzeć do partnera logicznymi argumentami… Gdy wszystko zawodzi zastanawiamy się nawet, czy rozstanie może uratować pierwszej chwili brzmi to absurdalnie. Przecież to właśnie rozstania chcemy uniknąć! Ale niekiedy, w niektórych określonych strategiach, takie rozegranie sprawy może okazać się całkiem rozsądne. Nie przeczę, wymaga to pewnej odwagi, ale potrafi przynieść żądany efekt. W najgorszym wypadku nie przedłuża agonii czegoś, co i tak było skazane na dzisiejszym wpisie odpowiemy na pytanie, czy i kiedy rozstanie może uratować związek (a kiedy to nie zadziała). Co więcej, zastanowimy się, czy wyprowadzka może uratować przystąpisz do lektury, pamiętaj, by zrobić bezpłatny krótki test online, który wykaże, jakie masz procentowe szanse na odzyskanie ex. Zrobienie go zajmie ci dwie minuty, a wynik poznasz od razu: Jakie są twoje realne szanse na odzyskanie?Spis treściCzy rozstanie może uratować związek: przypadkiPartner się wahaZasada braku kontaktuKiedy rozstanie nie uratuje związkuCzy wyprowadzka może uratować związek?Czy rozstanie może uratować związek: podsumowanieCzy rozstanie może uratować związek: przypadkiPrzyjrzyjmy się teraz dwóm bardzo konkretnym sytuacjom, kiedy to rozstanie może uratować związek. Pierwsza z nich dotyczy szczególnego problemu w relacji, kiedy nie została ona jeszcze zerwana, ale zanosi się na to. Druga z kolei jest okolicznością bardziej uniwersalną, o której przeczytasz również w naszym nosi tytuł „Klucz Do Odzyskania” i jest kompletnym poradnikiem, który krok po kroku, za pomocą różnych niekonwencjonalnych technik, pomoże ci odzyskać ex partnera/kę. Występuje w wersji dla niej i dla niego i stanowi niezastąpione kompendium praktycznej wiedzy. Więcej przeczytasz o nim się wahaPartner albo partnerka. Jeśli wyczuwasz, że osoba, z którą się spotykasz, zaczyna się od ciebie stopniowo oddalać, masz dwa się od niej zdystansować, co przyniesie dobre efekty w przypadku średnio nasilonych wątpliwości. Jeśli np. osoba ta czuje, że wasza relacja rozwija się za szybko i za intensywnie, będzie szukała sobie swojej przestrzeni. Dystansując się, nie tylko dajesz jej przestrzeń, ale i stajesz się dla niej bardziej atrakcyjny/ mieliśmy mówić o rozstaniu jako sposobie na uratowanie związku. No więc zdarza się, że wątpliwości partnera są na tyle silne, że wasza relacja dosłownie wisi na włosku. Czujesz, że to kwestia czasu (niedługiego), kiedy zostaniesz porzucony/a. W tej sytuacji możesz zaryzykować i sam/a zasugerować obrót sprawy może kompletnie zmienić bieg wydarzeń. Partner/ka nagle może stwierdzić, że jednak nie chce rozstania i próbować cię przekonać do naprawy relacji. Ewentualnie początkowo nawet przyjmie do wiadomości rozstanie, ale zacznie się wahać w drugą stronę. A w efekcie istnieje duża szansa, że szybko braku kontaktuPowyższa strategia niewątpliwie wymaga większej pewności siebie i pewnego ryzyka, a także dobrego wyczucia chwili. Jeśli przegapiłeś/aś ten moment i partner/ka zakomunikował/a ci rozstanie, możesz wciąć wyjść z tego obronną waszym zerwaniu być może da się jeszcze uratować związek. Musisz jednak wprowadzić zasadę braku kontaktu. Zamiast błagać o powrót i desperacko próbować zmienić zdanie drugiej osoby, pozwól jej odejść. Ale to nie dość, że zaakceptujesz rozstanie, to jeszcze konsekwentnie ograniczysz wasze kontakty. Nie będziecie się widywać, dzwonić do siebie, pisać ze sobą. Wymaż na pewien czas ex ze swojego życia i skup się na ten sposób rozstanie będzie nie tylko kwestią umowy, ale przełoży się na faktyczną sytuację. A to spowoduje, że partner/ka w końcu będzie miał/a szansę za tobą zatęsknić, odczuć twój brak, zainteresować się tobą i zacząć powątpiewać w swoją rozstanie nie uratuje związkuNie należy traktować rozstania jako pewnej strategii ratowania związku. Może okazać się ono skuteczne tylko wtedy, gdy to osłabienie zainteresowania i wynikające z tego niezdecydowanie są przyczyną pogorszenia waszych relacji. Wówczas ten krok ma szansę przynieść pożądany jednak w twoim związku pojawiły się poważniejsze problemy, które nagromadziły się z czasem i nie zostały rozwiązane, to rozstanie nie odegra roli odwrócenia sił. Co więcej, w najgorszym wypadku może być sygnałem, że rezygnujesz, poddajesz się i nie chcesz niczego naprawiać. Gdy zostaną podjęte konkretne kroki, trudno będzie się lepiej poznać powody, dla których między wami się nie układa lub wręcz rozstaliście się, przeczytaj „Klucz Do Odzyskania„. Znajdziesz w nim szczegółowe zasady postępowania w różnych przypadkach. Strategiczne zerwanie i zasada zero kontaktu również zostały w nim obszernie wyprowadzka może uratować związek?Przyjrzyjmy się jeszcze jednemu specyficznemu przepadkowi. Niektórzy zadają sobie nie tyle pytanie, czy rozstanie może uratować związek, ale czy wyprowadzka może przynieść taki pozytywny rezultat. Mówiąc krótko, nie chodzi o to, żeby się rozstać, ale trochę od siebie odpocząć. Czy to dobre rozwiązanie?To w zasadzie coś, co plasuje się pomiędzy strategicznym zerwaniem a zasadą braku kontaktu i dystansowaniem. Jeśli nadal jesteście parą, ale ostatnio często się kłócicie i widzisz, że coś nie gra, wyprowadzka może pomóc wyklarować sytuację. To sygnał, że jesteś gotów/owa wycofać się, kiedy partner/ka będzie odczuwać zbyt dużą kontrolę nad sytuacją lub będzie dawać ci do zrozumienia, że nie jest pewny/a waszej jeśli doszło do rozstania, wyprowadzka jest najbardziej rozsądną decyzją. Umożliwia właściwe przeprowadzenie zasady braku kontaktu. Powinna być priorytetem w przypadku zerwania, kiedy razem też: Co zrobić, gdy facet się oddala?Czy rozstanie może uratować związek: podsumowaniePodsumowując, rozstanie rozumiane jako faktyczne zerwanie albo wyraźne zdystansowanie się bywa skuteczną strategią w ratowaniu związku, który rozpadł się bądź rozpad mu zagraża. Wątpliwości związane ze spadkiem zainteresowania lub nadmiernie intensywnie rozwijaną relacją mogą negatywnie wpływać na związek. Podobnie rzecz ma się z wywieraniem presji (np. naciskaniem na małżeństwo).Jeśli w takiej sytuacji ukochana osoba zaczyna się oddalać, zróbmy to samo lub zasugerujmy rozstanie, kiedy widać, że prędzej czy później i tak do niego dojdzie nie z naszej inicjatywy. Korzystając z „Klucza Do Odzyskania„, uda ci się ten zabieg bardzo dobrze po poradnik również wtedy, kiedy wasz problem będzie dotyczył czegoś zupełnie innego. Na pewno odnajdziesz się w jednym z wielu opisanych przypadków i wybierzesz dla siebie najlepszą strategię.irena.mielnik.madej@gmail.com. tel. 502 749 605. Odpowiedź udzielona automatycznie. Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników. Poniżej znajdziesz do nich odnośniki: Szukam dowodów na to, że kryzys wieku średniego męża minie, że nie będzie trwał statystycznie 3 lata, że on się opamięta, że
Ukończyłeś studia i znalazłeś pracę, która płaci rachunki, tak jak „powinna”. Problem polega na tym, że nie możesz pozbyć się uczucia, że wszystko nie idzie tak, jak sobie wyobrażałeś. Być może twój nowy koncert nie spełnia Twoich oczekiwań, a może nie ma nic wspólnego z tym, co spędziłeś ponad 4 lata na nauce. Może wydaje się, że wszyscy wokół ciebie zarabiają więcej niż ty, pracując fajniej niż ty i żyjąc życiem, które jest ogólnie bardziej skuteczne i szczęśliwsze niż twoje. Nagle wątpisz w każdą decyzję, którą podjąłeś, podejmujesz i prawdopodobnie kiedykolwiek podejmiesz. Pytanie brzmi: co robisz dalej? Odpowiedź jest jedną z dwóch rzeczy: kontynuuj zastanawianie się, co robisz źle, lub czytaj dalej i dowiedz się, dlaczego powinieneś wybrać się w podróż, która jest twoim kryzysem w czwartym życiu. 1. Nie jesteś sam Najważniejsze, co możesz zrobić, to uświadomić sobie, że nie jesteś sam. Wszystko, co musisz zrobić, to „kryzys kwartalny” w Google, a zobaczysz, ile osób jest dokładnie w tym samym miejscu, co ty. Tak więc, chociaż zawsze kuszące jest porównywanie się do innych i poczucie, że twoje życie jest większym bałaganem niż życie wszystkich innych - nie rób tego. Zapewniam cię, że inny cichy cierpiący patrzy na ciebie i twoją pracę i myśli o tym samym. 2. Może to być rodzaj zabawy Pomyśl o tym. Jesteś młody i prawdopodobnie nie masz wielu dużych długoterminowych zobowiązań. Wykorzystaj ten czas w swoim życiu na eksperymenty i wypróbowanie nowych rzeczy, dużych lub małych. Możesz odkryć pasję, znaleźć nową ścieżkę kariery lub przynajmniej zbudować niezapomniane wrażenia. Dlaczego nie wybrać się na wycieczkę do Australii, przeprowadzić się do Nowego Jorku i kontynuować karierę aktorską lub wrócić do szkoły i uzyskać stopień, o jakim zawsze marzyłaś? Pomyśl o stereotypie kryzysu wieku średniego, kiedy łysiejący 50-letni mężczyzna kupuje samochody sportowe, aby przeżyć swoją młodość. Jeśli mają taką możliwość, to „kryzys w ćwiartce życia” jest całkowicie akceptowalnym czasem na robienie rzeczy nietypowych w imię niewiedzy, co do cholery powinieneś robić ze swoim życiem. (Bonus: prawdopodobnie nadal masz wszystkie włosy i wyglądasz tak bajecznie, jak zawsze - nawet jeśli nie możesz sobie jeszcze pozwolić na samochód sportowy). Chodzi o to, że nie wiedzieć, czego chcesz, to dobra okazja, aby spróbować różnych rzeczy i rozwijać nowe pasje. Nigdy nie wiadomo - nauka kantońskiego lub wolontariat co drugi czwartek może otworzyć drzwi, o których istnieniu nawet nie wiedziałeś. A przynajmniej spójrz świetnie na swoim CV. 3. To nie będzie trwało wiecznie Wreszcie ciesz się niepewnością podczas jej trwania. Zanim się zorientujesz, możesz wziąć ślub, założyć rodzinę i rozpocząć długą karierę zawodową. Te rzeczy są świetne, ale kiedy przejdziesz do tego nowego rozdziału w życiu, są szanse, że przypomnisz sobie swoje wcześniejsze lata przygody, nowych doświadczeń i ograniczonej odpowiedzialności. Kryzys w ćwiartce życia jest okazją do zrobienia rzeczy, których możesz nigdy nie mieć. Więc wyświadcz sobie przysługę w przyszłości i przeżyj te niedoskonałe lata. Kryzys między ćwierć życia może być z pewnością przerażający, ale wykorzystaj tę niepewność jako czas, aby naprawdę się znaleźć. Tak łatwo jest czuć presję, aby być idealnym, mieć wspólne życie i wiedzieć dokładnie, dokąd zmierzasz, ale nie o to chodzi w tych latach. Nie myśl o tym „gdzie powinieneś być” - pomyśl o tym, gdzie możesz być, jeśli pozwolisz sobie na ryzyko i skorzystasz z okazji.Kryzys w związku jest przykładem okoliczności, które wyzwalają olbrzymie emocje i pokazują naszą mniej znaną odsłonę. Wychodzą na jaw fakty, o których nie mieliśmy pojęcia. Dowiadujemy się, jak pojawiające się kłopoty wpływają na nasze zachowanie. Możemy na nowo poznać swojego partnera, jak i siebie. Zmusza do szczerości Dbanie o związek, to ciągły proces. Nie zawsze jest “cukierkowo” – wiem, co mówię – nawet po ślubie, gdy mamy wrażenie, że już tylko będziemy leżeć i pachnieć. Z biegiem czasu wkrada się rutyna, a wraz z nią oznaki nudy. Jak przygotować się i pokonać kryzys w związku, wiedząc, że prędzej czy później może zapukać do Waszych drzwi?Jak dbać o związek? Kryzys w związkuJEDYNE TAKIE MIEJSCE W SIECIDołącz do zamkniętego klubu MOŚit, w którym dostaniesz wsparcie i wskazówki dotyczące organizacji ślubu. Klub MOŚit Od: 9,00 zł / miesiąc Spis treści:Idealny związek nie istniejeKryzysy w związkuPrezent dla drugiej połówkiRóbcie razem nowe rzeczyIdealny związek nie istniejeSerio, moim zdaniem to jeden z ważniejszych kluczy do sukcesu. Uświadomienie sobie, że udany związek budują nieustannie obie strony. Historie miłosne z książek, czy komedii romantycznych każą nam wierzyć w wyjątkową miłość i związek, który zawsze jest pełen ognia, pasji i motylków w brzuchu. Później kiedy w naszym życiu tak się nie dzieje, no kurna nie codziennie te iskry aż trzaskają między nami, nie codziennie się zaskakujemy, nie codziennie mamy zajebisty seks, to zaczynamy mieć wątpliwości, czy aby na pewno nasz związek jest spoko. Do tego oglądamy właśnie na Instagramie, jak mąż jakąś laskę zabrał na ekskluzywny rejs, ktoś inny dostał ogromny bukiet kwiatów, a nasza przyjaciółka właśnie pochwaliła się, że poznała nowego gościa. No po prostu “wow”! Takim prostym sposobem kryzys w związku nie spada nam z nieba. On po prostu krok po kroczku, milimetr po milimetrze zaczyna się wkradać do naszego pokonać kryzys w związku? Spędzanie czasu razem na drobnych aktywnościach np. wspólne spacery to pierwszy krokDlatego jeśli właśnie czujesz motyle w brzuchu na widok jakiegoś nowego gościa, czy nowej laski i fantazjujesz sobie jakby to było z nim/z nią cudownie, to zaprawdę powiadam Ci – to tylko fantazje. Ta osoba też bankowo ma wady i z nią też na STO PROCENT prędzej czy później będzie normalnie, stabilnie, bez fajerwerków na co dzień. Ta instalaska, co to ją mąż zabrał na ekskluzywny rejs – co wiesz o niej, o jej życiu i jej małżeństwie? NIC. Ta, która pochwaliła się jebuckim bukietem kwiatów – skąd wiesz z jakiej okazji, jak często je dostaje? Jesteś pewna, że codziennie ma takie fajerwerki? NIE. Twoja przyjaciółka, która poznała nowego gościa – właśnie jest na początkowym etapie zauroczenia, wiadome że wszystko będzie cudowne. W Twoim związku też kiedyś tak było, pamiętasz?Kryzysy w związkuNo właśnie, czy to na pewno gorsze dni i od razu kryzys w związku? Bo mnie się wydaje, że nie do końca. Po czasie jest inaczej. Po prostu inaczej. I z tego, że zawsze po pewnym czasie robi się w związku inaczej, moim zdaniem trzeba sobie zdawać sprawę. Po to, by potrafić wyciągnąć z tego to, co dla nas dobre. Bo długoletni związek to: poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji, akceptacji, spokoju i możliwości bycia sobą, tak totalnie i bez żadnego nadęcia. Może nie codziennie są fajerwerki, ale codziennie powinniśmy patrzeć na tę drugą osobę ze szczerym uśmiechem. Nawet jak właśnie leży przed tv w starych dresach i tłustych włosach. To jest miłość chyba, nie? Możesz sobie to nazywać, jak tylko spędzanie czasu – romantyczna kolacja we dwojePrezent dla drugiej połówkiDrugi sposób na kryzys w związku, to dbanie o te drobne “pierdoły”. Te drobne gesty. Bo to, że sobie możemy pozwolić na luz i bycie sobą, nie zwalnia nas absolutnie z tego, by dbać o siebie na co dzień, by codziennie starać się zrobić coś dla tego związku. Generalnie jestem przeciwniczką stwierdzenia, że jak kobieta po ślubie, mając małe dziecko na głowie chodzi kilka dni zaniedbana, to sama jest sobie winna, że facet zrobił skok w bok; albo że facet się roztył i przestał codziennie wyglądać jak bóg seksu, to sam jest sobie winny, że kobieta zrobiła skok w bok. Wszyscy mamy mózgi po to, by ich używać. Także do tego, by kontrolować nasze popędy, lub żeby reagować adekwatnie do sytuacji, lub żeby wykazywać się empatią, lub po prostu zainicjować jakąś normalną rozmowę. Może żona właśnie przeżywa depresję poporodową, może jest skrajnie wyczerpana, może potrzebuje jakiejś pomocy? Może mąż właśnie ma jakieś problemy w pracy i musi jakoś odreagować, a może potrzebuje pomocy? Jedni określają to, jako kryzys w związku po kilka latach, dla innych to rutyna i na tę rutynę też trzeba mieć dnia powinniśmy zdobywać się na małe gesty, które miałyby pokazać, że ta druga osoba wciąż jest dla nas cholernie ważna, że ją kochamy i myślimy o niej. I to naprawdę nie musi być nic wielkiego. To może być kawa przyniesiona do łóżka, karteczka zostawiona na lustrze, SMS z pracy, czy kupione po drodze wino na wieczorny seans przed telewizorem. Ostatecznie to może być po prostu głupie „kocham Cię, jesteś da mnie ważny/a” powiedziane przed snem. Cokolwiek, by pokazać, że wciąż się staramy, by druga osoba czuła się kochana. Mogą to być drobne prezenty, ale które mają ogromną moc. Są szczere, a nie drogie. W tym tkwi moc!Róbcie razem nowe rzeczyWiem, że z czasem może Ci się wydawać, że wiesz o swojej drugiej połówce absolutnie wszystko. Nie daj się zwieść. Nie wierzę w to, nie da się. Bo z czasem wiele rzeczy na temat drugiej osoby przyjmujemy za pewnik, bez pytania się jej, co lubi, czego oczekuje, czy o czym marzy. A gdybyśmy zdecydowali się spytać, to moglibyśmy być bardzo zaskoczeni. Możecie sami stworzyć taką listę pytań, których jeszcze sobie nie zadawaliście, albo skorzystać z gotowego poradnika dla par, który zawiera całe dwa bloki dotyczące zadawania sobie pytań – jedne bardzo ogólne, życiowe, a drugie na temat preferencji seksualnych. Taka noc zwierzeń będzie dla Was motorem napędowym do działania, do dalszego poznawania siebie i do próbowania nowych rzeczy. (PDF) Jak dbać o związek 29,00 złOceniony na 5 na podstawie 6 ocen klientów Zachęcam wszystkie pary, by zrobiły sobie listę miejsc, które chcą wspólnie odwiedzić, czy listę aktywności (nowych!), które chcą wspólnie podjąć. Ba! Kupiły Kamasutrę i za każdym razem próbowały czegoś nowego. Uwierzcie mi, że zmiany i nowości są w związku bardzo pożądane. Bo kiedy mamy do czynienia ze zwykłą, nudną codziennością, to chociaż tak można ją sobie urozmaicić. Czas zawalczyć o Wasz związek, a nie zwalać, że to… kryzys w związku! ❤️ Kryzys w związku może się zdarzyć każdej parze, bez względu na długość trwania relacji i tego, czy jest to związek partnerski, czy małżeński. W każdym związku może zdarzyć się gorszy czas i nie zawsze oznacza to poważny kryzys. Czasem wystarczy szczera rozmowa z partnerem, aby rozwiązać problem. Bardzo często kryzys w
Najpierw są wielkie emocje, motyle w brzuchu i płomienna miłość. Świat wiruje, nie wyobrażamy sobie życia bez drugiej połówki. Z czasem jednak wszystko się zmienia, a relacje słabną. Zaczynamy walczyć na słowa, milczymy lub licytujemy się na krzywdy i winy. Jakie są przyczyny kryzysu w związku, jak go pokonać?Autorka: Maja Pisarek, psycholog i psychotraumatolog Dwie połówki jabłka czy niedobrana para? Pobierając się nie zakładamy, że przyjdzie nam się rozstać. Wierzymy, że rozłączy nas dopiero śmierć, ale statystyki pokazują, że rozpada się niemal co drugie małżeństwo. Co w takim razie robimy źle, dlaczego tak często pary się rozwodzą?Powodów jest tyle, ile jest par, każda ma swoją własną historię. Bardzo częstym „czynnikiem ryzyka” jest zwykłe niedobranie się. Nawet jeśli już na początku widzimy niepokojące różnice, lekceważymy je, starając się ich nie zauważać. Jesteśmy zakochani i łudzimy się, że z biegiem lat jakoś się dotrzemy. Owszem, nieraz udaje nam się wypracowywać kompromisy, ale nie w kluczowych coś jest dla nas naprawdę ważne, to nie będziemy w stanie z tego zrezygnować nawet w imię miłości. I wcale nie musi tu chodzić o życiowe wartości takie, jak wiara albo niewiara w Boga czy kwestie polityczne. Często chodzi po prostu o styl życia. Ktoś uwielbia aktywnie spędzać czas, ktoś nie. Ktoś uwielbia towarzystwo, a ktoś z natury jest domatorem. Z biegiem czasu te różnice mogą tak narastać, że w końcu staną się nie do przeskoczenia. „Zupełnie cię nie poznaję”, czyli kryzys małżeński po 10 latach Nawet, jeśli na początku jesteśmy idealnie dobrani, a małżeństwo jest zgodne, z czasem może pojawić się kryzys w związku. Wchodzimy w relację i marzymy o wspólnym życiu aż do śmierci, nie zdając sobie sprawy, że za te 10 lat nasz partner będzie już zupełnie innym człowiekiem. Będzie w innym miejscu, ukształtowany przez swoją pracę, przez ludzi, których spotka na swojej drodze, okoliczności, sytuacje życiowe. I albo będziemy przez te 10 lat stale za sobą nawzajem podążać z uważnością i zrozumieniem, albo nasze drogi się zupełnie rozejdą. Wtedy, w którymś momencie, obudzimy się już bardzo daleko od jak z tym słynnym gotowaniem żaby: podobno jeśli włoży się ją do zimnej wody i nastawi garnek na mały ogień, to żaba będzie siedzieć spokojnie, aż w końcu ugotuje się, zupełnie o tym nie wiedząc. Zmiany zachodzą bardzo powoli, prawie niezauważalnie, ale przez cały czas. Aż w końcu przychodzi punkt krytyczny. Toksyczny związek - zostać czy odejść? Podświadome blokady nieraz są ogromne: bywa, że ludzie trwają w toksycznym związku całymi latami, chociaż nic już nie wskazuje na to, że mają ze sobą coś wspólnego. Znam takie pary. Nieraz jest tak, że sobie wmawiamy: „Przecież nie jest tak źle, nie ma między nami przemocy fizycznej, więc właściwie ten cały kryzys można zażegnać”. Albo relatywizujemy: „Przecież wszyscy się kłócą”. Mało tego, wiele kobiet, z którymi pracuję, w którymś momencie mówi mi: „Ja go specjalnie prowokuję, ja już bym chciała, żeby mnie uderzył, bo wtedy będę miała w końcu konkretny powód, żeby odejść”.Pragnienie „niech coś się zadzieje” może wynikać albo z naszej nieumiejętności podejmowania decyzji, albo z lęku przed opinią rodziny czy znajomych. Jeśli będę mieć w garści twardy argument, że jest mi z nim źle, to nikt nie będzie mógł go podważyć. Bo jeśli powiem tylko: „Nie dogadywaliśmy się”, to mama, teściowa albo przyjaciółka może mi zarzucić, że to nie jest jeszcze poważny powód do rozwodu. Szczególnie jeśli w grę wchodzą dzieci. Trwanie w toksycznej relacji Ale jest też inna przyczyna takiego długoletniego trwania w toksycznym związku. Jeżeli ktoś przez lata deprecjonuje moją wartość, w końcu mogę sama uwierzyć, że na nic lepszego nie zasługuję. Czasem na terapii kobiety mówią: „Mam dosyć życia z nim, ale przecież sama sobie nie poradzę”. Bardzo często mamy w sobie ogromny lęk przed samotnością. Albo silne przekonanie, że w kolejnym związku będzie tak samo. Zdarza się i żal: „Szkoda tych wszystkich wspólnych lat” – nieraz słyszę to zdanie w nam jest bardzo trudno przyznać się przed sobą, że jest źle, że to się dzieje w naszym związku, nie karmi nas, nie rozwija. Nie przyznajemy się do tego nawet wtedy, kiedy kłótnie w związku, stres zaczynają wpływać na nasze zdrowie fizyczne. Czy specjalista może zalecić rozstanie? Jako psycholog mogę zachęcać do działań, które wzmacniają poczucie własnej wartości i budują naszą indywidualność. Nigdy jednak nie powiem wprost ani nawet nie zasugeruję, że lepiej byłoby, gdyby para się rozstała. Nie mieszkam z nimi, nie widzę ich na co dzień. Czasem przychodzą do mnie małżeństwa, które żyją właściwie w ciągłej niechęci, codziennie się kłócą, ale mają dzieci. Wtedy zaczynam od rozmowy o dzieciach, o ich poczuciu bezpieczeństwa, o tym, że każde dziecko do rozwoju potrzebuje dobrych wspomnień z obojgiem takiej sytuacji mogę oczywiście powiedzieć: „Jeżeli państwo zdecydują się rozstać, to plusem tej decyzji będzie to, że dzieci nie będą widzieć państwa kłótni”. Zawsze jednak wtedy dodaję też: „Ale możecie też pracować nad tym, by tych kłótni już teraz nie było”. Zawsze też namawiam rodziców, żeby powiedzieli swoim dzieciom o tym, że właśnie zaczęli terapię, na której będą uczyć się, jak mogą się nie par w dużej mierze polega na rozwijaniu umiejętności rozmowy – takiej, która prowadzi do jakiegoś porozumienia. Bo nie umiemy tego. Zamiast mówić, co czujemy, pozwalamy, żeby górę wzięły emocje, wypominamy sobie zdarzenia z przeszłości, rozkopujemy to, co już dawno powinno być zasypane. Kiedy warto pójść na terapię małżeńską? Nie ma idealnego momentu na terapię małżeńską, bo nie ma też uniwersalnej recepty na związek. Moje doświadczenie pokazuje jednak, że warto skorzystać ze wsparcia specjalisty, gdy przestajemy się „lubić”, ale wciąż chcemy ze sobą być. To jest dobre miejsce na zatrzymanie się, bo ciągle mamy jeszcze szansę, żeby uratować związek. Oczywiście, jeśli tylko tego chcemy, bo nieraz jesteśmy razem wyłącznie dlatego, że po prostu nie mieści nam się w głowie, że można się w kłótniach wypominamy sobie rzeczy sprzed kilku lub kilkunastu lat, nie pomoże nam jedynie terapia par. Tutaj musimy wykonać swoją własną wewnętrzną pracę. Takie okopanie się we własnym poczuciu krzywdy to jedna z najgorszych rzeczy, jakie możemy sobie zrobić. Same sobie naklejamy łatkę ofiary, a w efekcie nieraz dajemy sobie prawo do odwetu: „Ty mi wtedy tak, to ja tobie dziś tak”. Spirala wzajemnych niechęci się nakręca. Jeśli zaprzeszłe rzeczy wciąż rzutują na naszą teraźniejszość, to spróbujmy to poukładać, najlepiej u specjalisty. Bo to jest sprawa do przyjrzenia się: dlaczego nie umiem zamknąć jakiegoś rozdziału. Przychodzi "fajna" para do specjalisty Zdarza mi się, że od razu widzę, że para jest świetnie dobrana, ale coś nie gra. Zawsze mówię im to wtedy od razu. Mam aktualnie takie młode małżeństwo, które z boku wygląda idealnie. Przyszli do mnie, bo zauważyli, że w ich związku zrobiło się gorzej i chcieli zrozumieć, co się dzieje. Spróbowali najpierw sami coś naprawiać, ale uznali, że jednak lepszym wyjściem będzie terapeuta. Na szczęście byli na siebie uważni i wyłapali już na samym początku jakieś oznaki wmawiali sobie, że to, co się między nimi zaczyna dziać, jest normalne, że kryzys minie sam. Bardzo lubię z nimi pracować, bo mają w sobie nie tylko uważność, ale też motywację, by zadbać o swoją relację. Myślę, że mają duże szanse, żeby być szczęśliwym małżeństwem przez długie lata. Terapia par nie uratuje każdego związku Nie mogę tego okazać, ale rzeczywiście nie zawsze wierzę, że terapia małżeńska przyniesie zamierzony efekt. Bywa, że przychodzi małżeństwo i widać, że między nimi jest już tylko pogorzelisko. Ale wtedy też się cieszę, że jednak przyszli – terapia par przecież nie zawsze kończy się ponownym zejściem, czasem jej efektem jest spokojne, bezbolesne się też tak, że przychodzi para, ona mówi, że to jest ich ostatnia szansa, a on siedzi, nie odzywa się i tylko patrzy w okno – wtedy też nie ma we mnie zbyt wielkiej wiary. Jestem bardzo wielką optymistką i mocno wierzę w to, że zmiana jest możliwa zawsze, ale gdy widzę człowieka, który nie chce albo nie umie działać, to mój optymizm trochę gaśnie. Tak samo, gdy widzę, że gdy jedno mówi, to drugie krzywi się z pogardą. Już lepsza jest czysta obojętność, bo na jej gruncie możemy jeszcze próbować coś wskrzesić w związku. A na pogardzie raczej już nic dobrego nie urośnie. Zwykłe "przepraszam” nie wystarczy Często jedna strona czeka na słowo „przepraszam”, wierząc w jego magiczną siłę. Warto zastanowić się jednak, dlaczego tak bardzo potrzebujemy, by to słowo usłyszeć. Co nam to jedno „przepraszam” da? Czy na pewno poczujemy się wtedy lepiej? Z moich gabinetowych obserwacji wiem, że nawet jeśli to „przepraszam” padnie, to i tak nic się nie zmienia, krzywda w nas nadal tkwi, a przecież czasu się nie cofnie, już nie odwrócimy sytuacji, już coś się stało – i musimy iść dalej. Jeśli nie jesteśmy w stanie, to musimy to tym wypominaniem krzywd sprzed lat zawsze kryje się coś więcej. Bardzo często strach o to, że nie jesteśmy już kochane. W takim przypadku, zamiast wyciągać rzeczy sprzed lat i wymuszać kolejne przeprosiny, lepiej otwarcie powiedzieć: „Boję się, że się oddalamy od siebie, a bardzo bym tego nie chciała”. Bo to jest informacja typu: „Zależy mi”. I mądry partner po takim komunikacie usiądzie i powie: „Masz rację, zapędziliśmy się, pogadajmy, co możemy zrobić”.Znam takie sytuacje z prawdziwego życia. Chociaż rzeczywiście są rzadkością, zazwyczaj ani jedna stronie nie umie otwarcie wyrazić swoich emocji, ani druga, nawet gdyby to usłyszała, nie umiałaby odpowiedzieć. Znowu wracam do tego samego: nikt nie nauczył nas rozmowy o emocjach, o naszych potrzebach. Nie umiemy o tym mówić i nie umiemy słuchać. Ale można się tego nauczyć, np. właśnie na terapii par. Trwamy w wypalonych związkach, bo boimy się zmian? Dla mnie to jest niesamowite, że ludzie zazwyczaj są totalnie bezradni, kiedy przychodzi do podjęcia jakiejś decyzji. Bardzo trudno nam wskazać, co jest dla nas dobre. W takiej sytuacji często zachęcam do zrobienia rachunku à rebours: czego ja nie chcę? Co mnie uwiera w tej sytuacji, w której jestem. Jeżeli znajdą się na tej liście rzeczy znaczące, to znaczy, że powinnam iść dalej, nawet jeśli teraz jeszcze nie wiem, co to „dalej” oznacza. Bo w życiowym rozwoju nie zawsze chodzi o wizualizowanie sobie świetnej przyszłości. Czasem chodzi tylko o to, żeby umieć zobaczyć, że moje tu i teraz mnie nie zadowala. Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików
Kryzys w związku z powodu zbytniej szczerości. Skąd się biorą problemy małżeńskie? Powodów kryzysu małżeńskiego jest kilka, warto wszystkie je poznać. Jedną z przyczyn pojawienia się problemów z docenieniem czy podkreśleniem atrakcyjności partnera jest zbytnia… szczerość. Kwestie te porusza i wyjaśnia Marta z Wielkopolski: